Elektronicznemu obiegowi dokumentów uległo wiele firm, wdrażając tego typu oprogramowanie bez odpowiedniego przemyślenia. Dlatego do dzisiaj można spotkać firmy borykające się z dziwnymi i zawiłymi procesami, które są realizowane w jeszcze dziwniejszy i bardziej zawiły sposób. Wynika to z pewnego boomu na digitalizację, jaki zaczął się na dobre kilkanaście lat temu.
Wtedy pierwotnym pomysłem na wprowadzenie usprawnień w back office było: Wdróżmy elektroniczny obieg dokumentów.
I najczęściej była to świetna decyzja. Często też przez brak świadomości w takich wdrożeniach, to firma i jej procesy musiała się dostosować do systemu obiegu dokumentów, a tak naprawdę powinno być na odwrót.
W efekcie istnieje sporo firm, które mają wdrożony system elektronicznego obiegu dokumentów, ale ma on niewiele wspólnego z usprawnieniem działania procesów w firmie.